Wiek: 30 lat
Postanowiłem poprowadzić bloga o chemii w jedzeniu lub jak kto woli jedzeniu w chemii. Jako, że spotykam się z wieloma pytaniami, poniżej wyjaśnię pokrótce moje powody i cele.
Jaki jest cel bloga? Żeby uświadomić ludzi co niebezpiecznego spożywają codziennie a jak bardzo może im to zaszkodzić. Poza tym jestem nonkonformistą i ten blog jest moim małym protestem przeciwko temu co się teraz wciska do jedzenia. Jeżeli uda im się tu trafić i przeczytają co jedzą to może przestaną kupować szkodliwe produkty i od małego karmić nimi dzieci.
Co niby ma to zmienić? Podejście ludzi do wizyty w sklepie, by zanim coś wrzucą do koszyka przeczytali skład produktu. Mając nawet niewielką wiedzę o dodatkach, dokonają zakupu świadomego. Ja się nauczyłem bardzo szybko oceniać czy warto brać produkt czy nie i nie jest to trudne. Wystarczy chcieć.
Nie wierzysz w żywność 100% bez chemii? Ja też nie, bo białka, tłuszcze czy węglowodany to też chemia. Dlatego zawsze piszę "jedzenie bez *zbędnej* chemii" a to już duża różnica.
Kolejne przemyślenia czy wnioski będę tutaj zamieszczał.
Witam , trzymaj tak dalej.
OdpowiedzUsuńAle musisz bardziej dotrzeć do ludzi np zakładaj tematy na najbardziej odwiedzanych forach.
Ja też próbuje uświadomić ludzi na temat GMO
http://forum.jaslo4u.pl/viewtopic.php?f=65&t=9337
Możesz tam założyć nowy temat dość ruchliwe forum i nie potrzebuje akceptacji moderatorów.
ooo super! ja tez jestem przeciwna GMO, mieszkam w Stanach i szlag mnie chce trafic!! masakra! tak wiec brawo dla Ciebie!
UsuńCzesc, dzieki za tak wyczerpujace informacje o poszczególnych produktach i ich skladnikach.
OdpowiedzUsuńczytelniczka ;)
Bardzo dobra i profesjonalna strona. Sam niedawno zacząłem robić bardziej przemyślane zakupy w sklepach patrząc na skład. Czas zakupów się wydłużył natomiast wracam z poczuciem tego, że będę jadł wartościowe produkty.
OdpowiedzUsuńWitam czy moglbys mi odpowiedz na pytanie bo to dla mnie ważne. Kupuję i pije ostatnio sok multiwitamina 1 litr z tymbarku, zawiera w sobie kompleks 11 witamin na cały dzień i zawiera 100% owoców z soku zagęszczonego. Jak sądzisz czy to co piszą producenci na opakowniach czy to prawda i jeśli byś mógł to śprawdź ten sok, fajnie by było jakbyś opublikował może, dla ludzi listę najbardziej zdrowych soków, czy żywności
OdpowiedzUsuńCzy mógłbyś sprawdzić, czy sok tymbark multiwitamina 1litrowy jest autentycznie w 100% dobry dla naszego zdrowia. I jak sądzisz, czy to co piszą producenci na opakowaniu, jest prawdziwe.
OdpowiedzUsuńTen sok zawiera kompleks 11 witamin. Myślę, że to najlepszy i najtańszy taki sok. Chciałbym żebyś sprawdził ten produkt jak i sok tymbark tylko że 2litrowy. Fajnie by było, jeśli po twojej analizie by wyszło, że jest to sok, która dostarcza wiele witamin, abyś opublikował go dla czytelników. Pozdrawiam:)
Chciałem bardzo podziękować za Pana prace . To w jakiej formie Pan daje opisy produktów znacznie ułatwia stwierdzenie z czym w przypadku danego produktu spożywczego mam do czynienia - dlatego raz jeszcze dziękuję i czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę - by wziął Pan pod lupę produkty z Lidla - bo tam się głównie zaopatruję w "żywność" :) - tak ze jak pan znajdzie chwilę to z góry dziękuję :)
OdpowiedzUsuńFilip - nie zawracaj MISTRZOWI gitary w prywacie
UsuńUmiesz przecie czytać, to poczytaj bracie.
Etykiety czytelne, instrukcja dodana
możesz postudiować - nie rób z siebie barana!
Nie nawidzę lenistwa i ludzkiej głupoty!!!
MISTRZ ma służy idei i w ogóle dobroci
Uszanuj czas jego i sam daj odpowiedź
Czytając uważnie za MISTRZA poradą
Przeczytaj uważnie etykiety i składy
Nie będziesz potrzebował niczyjej porady.
bardzo lubię tu wpadać, czekam na dalsze ciekawostki, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMistrzu!! Kontynuuj i uświadamiaj masę nieoświeconą. A nuż i nieonegdaj dotrzesz do wielu istnień a światło na nich spłynie i doświadczą olśnienia i przeto zdrowiej żyć będą, a tychże niecnych karmicieli, które to zczezłe jadło serwują niechaj piekło pochłonie, niechaj się w smole gotują.
OdpowiedzUsuńSuper strona, mam nadzieję, że blog będzie się rozwijał. Ja w każdym razie przekazuję dalej informację znajomym. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńA jakie szanowny Autor ma kwalifikacje w ocenie wpływu ksenobiotyków na organizm człowieka?
OdpowiedzUsuńW całym blogu STRASZNIE brakuje mi jakichkolwiek odniesień do badań naukowych. Wszędzie tylko "uważa/podejrzewa się" (kto uważa lub podejrzewa?), "dopuszczalna ilość" (przez kogo oznaczona?) itp. Mało konkretów jak na stronę, która chce być poważna.
Również mam wątpliwości co do kwalifikacji zawodowych autora ponieważ pominął swoje wykształcenie w tym kierunku. Mógłby uzupełnić ".O sobie" kilka konkretniejszych szczegułów, które to dałyby wiarę w jego kompetencję. Aczkolwiek nie zauważyłem żadnych błędów w podejmowanych przez niego tematach (jestem absolwentem Politechniki Gdańskiej na Wydziale Chemii)i jest dla mnie wiarygodny. A ponieważ autor stosuje własne oceny - czyli subiektywnie stara się powziąć odpowiedzialoność za to co pisze. Nie chce być wyrocznią i decydentem o tym co kto ma jeść. Stąd, - podejrzewam - jego delikatna ocena i sugestia co do opisyweanych produktów. Osobiście mnie to nie przeszkadza. Ale fakt. Gdyby przedstawił się jako ktoś, kto zna temat zawodowo, na pewno byłby wiarygodny dla wszystkich. Dla mnie jest. S.W
UsuńWitam… nie chcę wprowadzać kontry dla jakiejkolwiek wypowiedzi czy też uwag, ponieważ każdy ma prawo do własnego zdania, uwag czy wymagań jednak osoby zajmujące się badaniami czy też ich późniejszą weryfikacją zapewne są świadome tego, że często powodem przeprowadzenia konkretnych badań czy testów jest zysk lub potrzeba wprowadzenia czegoś nowego na rynek. Tym samym zasadniczą sprawą jest potencjalny zysk, założenia można przecież skonstruować w celu uzyskania żądanego wyniku dlatego też badania konkurencyjnych firm często wzajemnie są sprzeczna itd... informacje niejednokrotnie są zafałszowane a uzyskanie jednoznacznego potwierdzenia bywa niemożliwe więc chyba wystarczy fakt, że autor przedstawiane informacje czy osądy przygotowuje rzetelnie – dla potwierdzenia mojej tezy zainteresowanych odsyłam do badań nad GMO( zdrowe, nieszkodliwe a zwierzęta jedzące nowalijki tracą zdolność prokreacji, pszczoły padają itd)
UsuńSuper strona! Jako, że jestem pierwszoroczną studentką dietetyki, na którą poszłam w zgodzie z moją hmm pasją, a nie ot tak z braku laku, w wolnej chwili będę zaglądać na tą stronkę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;D
Proszę zrobić baner strony, logo itp wstawił bym w swoim portalu informacyjnym.
OdpowiedzUsuńPrzejżyście tu i zajebiście ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie ta stronka ! Byłoby miło gdyby Pan zamieszczał opinie o żywności ktorą ludzie jedzą i piją na codzień. Nie wiem czy zdrowe są różne drożdzowki i rogaliki z ciasta francuskiego z kremami a takze pizza z salami oraz coca-cola bez której nie wyobrażam sobie nocki w pracy aby nie drzemać :( Prosiłbym o opisanie tych produktów :) Pozdrawiam czytelnik
OdpowiedzUsuńDodałem Coca-Colę Zero, warto poczytać co wciskają zamiast cukru. Dużo reklam teraz, dużo ludzi da się zwieść.
UsuńCzłowieku, nie wiem nad czym się zastanawiasz jeśli chodzi o coca-colę? Nie trzeba robić żadnych badań albo czytać etykiet, żeby wiedzieć że wszelkie kolorowe napoje są nie zdrowe i pełne sztuczności. To logiczne jest i tu nie trzeba nic sprawdzać. A Tobie kolego produkty bogate w magnez i potas żeby nie usypiać na nocnej zmianie w pracy, do tego polecam kawę żołędziową :)
Usuńpozdrawiam :)
nie trzeba byc absolwentem wydzialu chemii zeby wiedziec ile jest chemiii w zywnosci. wystarczy odrobina wyobrazni i czytanie etykiet!
OdpowiedzUsuństrona swietna , rzetelna, czekam na rozwoj, poprosze o maila na prv
Etykiety czytam od dawna. Jezeli odrzucic produkty z glutaminianem sodu, dwutlenkiem siarki i innymi dziadostwami o ktorych piszesz a do tego soja i syropem glukozowo fruktozowym uwierzysz lub nie-nie ma z czym wyjsc ze sklepu. Syropu unikam celowo. Na soje mam potworna alergie. A dzisiaj, zeby tanio zrobic drogo sprzedac wszedzie je pakuja. Blog fajny. Bede zagladac.
OdpowiedzUsuńWitaj. To co robisz jest bardzo dobrym pomysłem.
OdpowiedzUsuńPisz i uświadamiaj a decyzja o zakupie należy do konsumenta.
Wolny wybór.
Pozdrawiam :)
Mam nadzieję, że blog się rozwinie i trafi do większego grona odbiorców ! Uważam, że każdy konsument powinien wiedzieć czarno na białym co kupuje !
OdpowiedzUsuńZgadza się. Prowadząc tego bloga chciałbym zrobić taką małą rewolucję w głowach klientów sklepów. Chcę by nie dali się omamiać przez piękne opakowania, reklamy itd. tylko by podejmowali decyzję o zakupie z wiedzą o składnikach danego produktu.
UsuńWitam i gratuluję prowadzenia tego tematu.
OdpowiedzUsuńWarto ludziom uświadomić co jedzą, ale wiem że nie jst to łatwe.
Tez próbuje tego samego, ale w trochę odmienny sposób. Pokazuję jak i nakłaniam do wyrobu domowych wędlin, chleba, ...
www.wyrobydomowe.blox.pl
Pozdrawiam
ooo i to mi się najbardziej podoba z tych wszystkich komentarzy :)
Usuńdomowa produkcja żywności i przetwory własnej roboty. Do tego dodam warzywa samemu hodować, do tego kiełki i zioła. Polecam produkty w postaci najbardziej naturalnej, jak najmniej przetworzone. W sklepach naprawdę niewiele produktów spożywczych kupuje.
a polecam strony ze zdrową żywnością:
http://www.vitanatura.pl/
http://www.batom.pl/
pozdrowienia dla wszystkich :)
witaj, odwalasz swietna robote opisujac szkodliwe skladniki zawarte w produktach dostepnych na rynkach. Rzad Uni Europejskiej reguluje spozycie owych produktow w taki oto sposob aby skrocic zycie przecietnego mieszkanca. Dzieki czemu przecietny kowalski zyje krocej co przynosi dosc spore oszczednosci dla budrzetu.. Zastanowcie sie dlaczego poza unia europejska jedzenie nie zawiera az tylu niebezpiecznych skladnikow. Chodzi o pieniadze, wladze oraz szybkie wzbogacenie sie. Dlaczego w szkolach nie ucza o zywieniu, dlaczego lekarze nie sa specjalistami w dietetyce.... Choroby przynosza pieniadze a pieniadze daja wladze. Najlepiej kieruja sie glupim spoleczenswtem.
OdpowiedzUsuńwitaj, odwalasz swietna robote opisujac szkodliwe skladniki zawarte w produktach dostepnych na rynkach. Rzad Uni Europejskiej reguluje spozycie owych produktow w taki oto sposob aby skrocic zycie przecietnego mieszkanca. Dzieki czemu przecietny kowalski zyje krocej co przynosi dosc spore oszczednosci dla budrzetu.. Zastanowcie sie dlaczego poza unia europejska jedzenie nie zawiera az tylu niebezpiecznych skladnikow. Chodzi o pieniadze, wladze oraz szybkie wzbogacenie sie. Dlaczego w szkolach nie ucza o zywieniu, dlaczego lekarze nie sa specjalistami w dietetyce.... Choroby przynosza pieniadze a pieniadze daja wladze. Najlepiej kieruja sie glupim spoleczenswtem.
OdpowiedzUsuńWitam. Mam pytanie do autora blogu. Czy jesteś za eko żywnością czy jest to dla Ciebie chory plan, patent? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam. Jestem za każdą żywnością byle by była jak najmniej przetworzona i produkowana bez użycia niebezpiecznych i niezbadanych substancji chemicznych. Wobec czego opowiadam się za eko żywnością.
Usuńi wreszcie znalazł się jeden człowiek, który naprawdę zdrowo się odżywia :) no i jeszcze jest ta pani, która proponuje domowe wyroby.
Usuńchwała dla założyciela bloga, że chce uświadomić ludzi i nasze głupie społeczeństwo żeby się żywili zdrowo i nie ufali reklamom czy tym wszystkim ważnym ludziom, co przekazują nam sporo śmieci w żywności, dobrze że znalazł się taki człowiek, który chce zmienić w ludziach niezdrowe poglądy w kwestii żywienia - ale tylko w tym jednym zakresie Pan założyciel bloga dobrze zrobił. Po przeczytaniu tych waszych komentarzy, wnioskuje, że większość wypowiadających się tu ludzi nie żywi się naprawdę zdrowo. Fakt, może ograniczyli konserwanty i sztuczne barwniki, ale i tak wiele niezdrowych rzeczy spożywają. Po co się zastanawiać czy coca-cola, kaszki dla dzieci czy te w słoiczkach "gerbery" mają jakiekolwiek składniki odżywcze. Przecież to logiczne, że tam jest kupa sztuczności i syfu i nie trzeba się nad tym zastanawiać, tu nie ma nic do sprawdzania, bo na etykietach nie napiszą prawdziwego składu, a jakoś to musi być "zakonserwowane" skoro stoi miesiącami na sklepowych półkach (zdrowa żywność wytrzyma kilka dni zaledwie). Dopiero przy kontroli i utracie zysku badają próbki, nieprawdaż? Dla mnie przynajmniej to jest oczywista oczywistość, że te produkty nie są zdrowe i swojemu dziecku na pewno nie podam tego. Lepiej wybierać żywność naturalną (w niektórych przypadkach surową), jak najmniej przetworzoną. O wielkie mi odkrycie, że surowy kalafior czy marchewka - są smaczne i zdrowe. To jest po prostu oczywistość. A dziecku (niemowlakowi) można przecież samemu przygotowywać przeciery owocowo-warzywne, ugotować kaszy jaglanej z odrobiną cynamonu, imbiru - tysiąc razy zdrowsze niż te sklepowe kaszki i "gerbery". To jest moje zdanie i pogląd, mówię za siebie - i uważam nikogo nie obraziłam. Kończąc moją wypowiedź, dodam, że jestem za ekologiczną żywnością, a w sklepach naprawdę pojedyncze produkty kupuje. Polecam kupować żywność bezpośrednio u producenta-hodowcy - wiem co jem i na pewno dużo zdrowsze niż sklepowa żywność.
pozdrawiam :)
super blog, wpadam tu kilka razy w tygodniu!
OdpowiedzUsuńŚwietna robota! tego właśnie szukałem:) będę polecał
OdpowiedzUsuńBlog czytuję od jakiegoś czasu, etykiety w sklepach od jeszcze dłuższego. A teraz sprawdzam, czy komentarze od razu się wyświetlają czy czekają na akceptację. Po prostu nie chciałabym 100 zgłoszeń do jednego konkursu wysłać. Czy raczej 100x tego samego zgłoszenia.
OdpowiedzUsuńDobra, dowiedziałam się tego, czego chciałam, to jeszcze info dla tego, komu soja w jedzeniu przeszkadza. W Lidlu ostatnio pojawiły się czekolady emulgowane lecytyną słonecznikową.
OdpowiedzUsuńNie, nie wiem ile % upraw słonecznika jest GMO, za to wiem, że na alledrogo lecytyna słonecznikowa jest wielokrotnie droższa niż sojowa. I w dodatku widziałam swojego czasu tylko jedną aukcję tego.
jakie sa twoje kompetencje w zakresie chemii? Wykształcenie? Na jakich materiałach opierasz swoje wpisy, bardzo rzadko widzę źródła podawanych informacji. Czy mogę zatem traktować te wpisy powaznie?
OdpowiedzUsuńWykształcenia chemicznego nie posiadam. Wpisy opieram na artykułach, badaniach czy publikacjach ale nie wypisuję całej listy przy każdym opisie. Żeby nie pisać odtwórczo, musiałbym być profesorem z zapleczem badawczym. Dokładniej o składnikach będę pisał w szczegółowych artykułach tak jak np. o koszenili. W tych opisach chciałem jedynie podjąć temat i poddać w wątpliwość bezpieczeństwo stosowania takich środków w pożywieniu.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDobra robota :) Trafiłam przypadkiem, przez google, bo nagle mnie naszły wątpliwości czy aby maltodekstryna w kaszkach dla dzieci to nie jest samo zło ;) Kupuję kaszki bez cukru, ale kaszek bez maltodekstryny w naszych sklepach nie ma. Etykiety czytam od lat, staram się unikać syfu, mam swoje sprawdzone produkty - i brakuje mi czasu żeby spędzać w sklepie godziny na czytaniu składów, i kupować czasem coś innego niż zwykle ;) a tutaj widzę polecasz / odradzasz konkretne rzeczy, więc będę wracać i czytać. Polubię na fb :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńzamiast sztucznych kaszek i "gerberów" w słoiczkach lepiej przygotowuj przeciery owocowo-warzywne i ugotuj dla dziecka kaszy jaglanej z odrobiną cynamonu, imbiru. POLECAM!! - na pewno dużo bardziej pożywne i zdrowsze niż to co wypowiada się autor bloga (z całym szacunkiem, bo dobrą robotę wykonuje uświadamiając ludzi) ludzie komentujący. A zamiast cukru jest lepszy i naturalny słodzik - MIÓD, ewentualnie cukier brązowy.
Usuńpozdro :)
wkurza mnie, ze ludzie dociekaja czy autor bloga ma wyksztalcenie w tej dziedzinie. A co to ma za zanaczenie? Strona jest swietna! otwiera oczy, na pewno bede odwiedzac :)
OdpowiedzUsuńjesteś tym, co zjesz :) jakże na czasie :)
OdpowiedzUsuń...pisząc dalej...chcę przyznać, że od kilku dni zaczęłam jeść zdrowo...no staram się przynajmniej :) prawda taka, że chemia, którą nam serwują jako dodatek, polepszacz, wzmacniacz, konserwant w całej masie produktów...jest odpowiedzialna za indukowanie wielu chorób, w tym...wiadomo jakiej...Uznajmy więc za cud natury niegazowaną mineralną, zamiast zażerać batoniki, zjedzmy pyszny polski miód, owoce, choćby jogurt :) po prostu zróbmy coś dla siebie... Dla wielu śmiesznym jest stwierdzenie, że cała gama "E" powoduje nasze złe samopoczucie, obniżone nastroje, bóle głowy, duszności...bo organizm ciężko radzi sobie z dawką, jaką mu czasem fundujemy ...A co najgorsze..od tych pozornie pysznych produktów, kuszących smakiem, wyglądem, zapachem-często sztucznym...uginają się półki...no, bo o czym tu mówić...skoro mleko osiągnęło już półroczną żywotność :) lepiej czasem zjeść skromniej, a zdrowiej...wystarczy wytrzymać tylko kilka dni, aż organizm się odzwyczai i nie będzie ulegać ułudzie :)
OdpowiedzUsuńI znalazłam trzecią osobę na tym blogu, która naprawdę zdrowo się odżywia. Tak trzymaj i wybieraj produkty naprawdę naturalne, nieprzetworzone.
UsuńBrawo!Taki młody a taki mądry.Gratuluję pomysłu.Bardzo profesjonalnie rozprawiasz się z jedzeniem hipermarketowym. Dobrze do tej wiedzy dorzucić by słów kilka o energii pożywienia.Jogurt nawet najlepszy, jedzony w zimie,w nadmiarze, wychłodzi organizm, zwłaszcza dziecka(patrz Kuchnia pięciu przemian wg.TMC czy kuchnia wg. ajurwedy).Pozdrawiam. Życzę wytrwałości.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tymi stwierdzeniami :)
Usuńoch, jestem miło zaskoczona, sama zaczynam czytać o chińskiej filozofii przyrody i niebawem przeczytam książkę "kuchnia pięciu przemian".
bardzo dziękuję
OdpowiedzUsuńJak się z Tobą skontaktować? Bo chciałam wysłać parę zdjęć z opisami, a wciąż dostaję maila zwrotnego od Deamona, że serwer odrzucił wiadomość ode mnie :-(
OdpowiedzUsuńDzięki za ten blog.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten blog:)
OdpowiedzUsuńInteresuję się tą tematyką, będę częściej tu zaglądać.
OdpowiedzUsuńTeraz za każdym razem na zakupach czytam etykiety. jesteś świetny :)
OdpowiedzUsuń