Ciekawy jestem czy byliście świadomi że jedząc np. loda
śmietankowego przy okazji możecie spożywać bobra? Pewnie nie, i zastanawiacie
się co ten bloger ...... opowiada głupoty. Jednak to prawda - zagłębiając się
bardziej w temat składników żywności możemy trafić na taką substancję jak
kastoreum. O jej obecności nie dowiemy się z etykiety
produktu więc postanowiłem nieco przybliżyć czytelnikom co to za wynalazek.
Osoby wrażliwe proszone są o odłożenie wszelkiego rodzaju
pożywienia. Kastoreum to żółtawa wydzielina gruczołów analnych wspomnianego
bobra, służąca do natłuszczanie futra oraz w połączeniu z moczem do znaczenia terytorium. Po co więc taka
wydzielina w produktach spożywczych? Otóż stosowana jest jako zapach i
utrwalacz zapachu a w składzie produktów występuje jako "aromat
naturalny" bo jakby na to nie patrzyć bóbr jest naturalny. Nie należy wpadać w panikę bo nie każdy "aromat
naturalny" w składzie to akurat kastoreum - ten najczęściej występuje w
lodach ale też napojach, alkoholach czy ciastach.
Kastoreum magazynowane jest w dwóch workach a uwalniane
przez otwór między nasadą ogona a miednicą. Mimo że są sposoby pozyskiwania
kastoreum od żywych zwierząt to częstszym bo znacznie tańszym sposobem jest
wycinanie worków z wydzieliną od martwych i odpowiednie ich preparowanie. Są
kraje w których przemysłowa hodowla i
ubój bobrów (i nie tylko) jest dozwolony więc w surowiec łatwo się zaopatrzyć,
gdyż gruczoły nie są jedyną rzeczą pozyskiwaną z bobrów (m.in. futro,
tłuszcz).
UWAGA. Na szczęście kastoreum w przemyśle spożywczym dopuszczone do
użytku jest np. w USA. W Europie stosuje się go tylko w przemyśle
kosmetycznym jako utrwalacz zapachów w perfumach oraz dodatek zapachowy w
mydłach. Poza tym, dodatków tego typu w kosmetykach jest więcej:
- piżmo pozyskiwane z gruczołów analnych piżmowca (umownie nazwijmy go azjatycką sarną)
- ambra - wydzielina z przewodu pokarmowego kaszalota będąca wynikiem niestrawności lub zaparcia
- cywet pozyskiwane z gruczołów analnych cywety afrykańskiej
Całe szczęście że w Polsce nie natkniemy się na
bobra ani innego piżmowca w pożywieniu, ale w perfumach już tak. Zapachy te są
też na szczęście pozyskiwane w sposób syntetyczny.
Mimo że w Polsce nie natkniemy się na kastoreum w lodach (potwierdzone), to
wiem że czytają mnie również osoby z USA i Kanady a tam taka konsumpcja jest już całkiem
możliwa bo kastoreum jest dopuszczone do używania w przemyśle spożywczym. Poza tym chciałem zwrócić uwagę na sprawę przedziwnych dodatków do
żywności ukrywających się pod zakamuflowanymi nazwami. Zresztą obrzydliwa jest
dla mnie przemysłowa hodowla i ubój zwierząt na tak przyziemne cele jak futra
czy perfumy.
Wobec powyższego polecam samemu wyprodukować sobie lody, na
które przepis znajdziemy tutaj (LINK).
Chyba od jakiegoś czasu ambra pozyskiwana jest wyłącznie syntetycznie, ze względu na ochronę kaszalotów.
OdpowiedzUsuńPrawda jest taka, że w produktach czy to spożywczych, czy kosmetycznych jest masa składników których byśmy się tam nie spodziewali.
Bobra bym się nie spodziewała, rzadko to mówię, ale wcale nie jest tak źle mieszkać w Polsce. I coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że to, co domowej roboty jest dla nas najlepsze.
OdpowiedzUsuńUfff to mnie tą uwagą uspokoiłeś...
OdpowiedzUsuńJak w jedzeniu są dodatki otrzymywane syntetycznie, to "sztuczna chemia". Jak naturalne, to też źle. Nie dogodzi... :P
OdpowiedzUsuńFuj. Po prostu fuj !
OdpowiedzUsuńNie analnych gruczołów tylko napletkowych :3
OdpowiedzUsuńTak poza tym, to jest to lekko przetworzony strój bobrowy, jeśli ktoś czytał Sienkiewicza to może kojarzy ten specyfik jako średniowieczne panaceum ;-) W sumie to nie spodziewałem się że ktoś go jeszcze do czegoś stosuje.