Do tej pory publikowałem opisy składników w formie
maksymalnie skróconej w celu oszczędności miejsca i nie zanudzania czytelników
treścią. Ze względu na uwagi, że opisy składników spożywczych powinny być
obszerniejsze i bardziej dokładne, postanowiłem rozpocząć cykl artykułów, z
których każdy będzie poświęcony jednemu składnikowi. Będzie to synteza
wszelakich informacji, które uda mi się zdobyć na temat danego składnika. Mam
nadzieję, że przybliży to czytelnikom jego pochodzenie i zastosowanie, ale
również działania niepożądane. Na pierwszy ogień wybrałem ciekawy barwnik
przemysłowy i spożywczy - koszenilę.
Koszenila oznaczana jest symbolem E120, a inne funkcjonujące
nazwy to karmina i kwas karminowy. Uwaga nie mylić z barwnikiem czerwień
koszenilowa oznaczanym jako E124.
Koszenila jest to naturalny barwnik pochodzenia zwierzęcego,
więc wegetarianie i weganie nie powinni spożywać produktów barwionych
koszenilą. Obecnie pozyskiwany jest z czerwców kaktusowych czyli czerwonych
owadów pluskwiaków, zamieszkujących Amerykę Południową i Meksyk i jak sama
nazwa wskazuje żyjących na kaktusach. Dawniej koszenila była również uzyskiwana
z czerwców polskich, a w eksporcie barwnika, który wtedy stosowany był głównie
w przemyśle tekstylnym, prym wiodła Rzeczpospolita Obojga Narodów. Po odkryciu
w Ameryce czerwców kaktusowych, Polska produkcja zaczęła być wypierana przez
tańszą nowość.
Sam barwnik powstaje z ekstrakcji kwasu karminowego z ciała
owada i zmieszaniu go z solami glinu lub wapnia. Pozyskiwanie barwnika z
czerwców ogranicza się do wystawienia ich na działanie wysokiej temperatury,
czy to pod postacią wrzątku, światła słonecznego czy pary wodnej. Obecnie
barwnik ten stosuje się w przemyśle spożywczym (napoje alkoholowe, sosy,
nadzienia owocowe, mięsa, wypieki, jogurty i polewy) i kosmetycznym (cienie do
powiek, szampony, tusze do rzęs) a jego wielką zaletą jest naturalne pochodzenie,
dzięki czemu wyparł z użycia niektóre syntetyczne barwniki (np. alizarynę).
Sama koszenila nie jest szkodliwa, ale zanieczyszczony
ekstrakt może w sporadycznych przypadkach powodować m.in. wstrząs
anafilaktyczny bądź katar sienny czy pokrzywkę.
Koszenila w podsumowaniu:
Plusy:
- naturalna
- rozpuszcza się w wodzie
- nie ulega szybkiej degradacji
- wysoce odporna na światło, temperatury i utlenianie
- stosowana jako środek odstraszający mrówki
Minusy:
- nieodpowiednia dla wegetarian i wegan
- działania niepożądane (na szczęście nieznaczne)
- surowiec może wywoływać obrzydzenie
- produkcja powoduje cierpienie zwierząt (pluskwiaki to też zwierzęta)
- może być mylona z niebezpieczną czerwienią koszenilową (E124)
Dopuszczalne dzienne spożycie to 5mg/kg masy ciała.
Dokumentacja fotograficzna:
już dawno wiedziałam, że koszenila pochodzi z tych robaków, ale dopiero ponowne przeczytanie o tym, zobaczenie zdjeć wywołało mega obrzydzenia i zniesmaczenie...
OdpowiedzUsuńJakby nie patrzeć to wszystko co jemy czy pijemy może powodować jakieś działania niepożądane, nawet woda ;)
OdpowiedzUsuńTak, wiem o tym i unikam :(
OdpowiedzUsuńHahaha, to żelatyny też nie wolno jeść, bo pozyskuje się ją ze zwierząt... Myslicie, że np. dzemy w sklepach są bez ogonków, pestek, skrórek i zawartości tego co siedziało w owocach? :))) Póki sobie sam czegoś nie zrobisz to nie wiesz co jesz... A woda, która leci z kranu?? Tam jest istne akwarium-tyle, że nie widoczne gołym okiem, ale założę się, że nie raz w upale łyknęliście na szybko prostu z kranu :)). Ale widoczny robak to feee, jak niewidoczny to co tam, smarujemy kanapki i popijajmy soczki na zdrowie hahaha.
OdpowiedzUsuńEeeeeee... napisałem głupoty o tym taki tam żarcik na niesmak.
OdpowiedzUsuńJa tez pewnie kedys je zjadlam ale teraz unikam np.w jogurtach itd.!!!
OdpowiedzUsuńA ja uważam że to i tak jeden ze zdrowszych barwników bo przecież to samo naturalne białko a nie chemia.
OdpowiedzUsuńJa też jej nie potępiam. Jak na barwniki jest OK.
UsuńNaturalny barwnik z czerwców. Jeden z lepszych barwników,
OdpowiedzUsuńrobiłem pracę mgr o pluskiwakach i mogę powiedzieć jedno, że cieszę się kiedy widzę, że zamiast jakiejś chemi jest użyty ten właśnie barwnik z tych małych żyjątek,
jeśli ktoś uważa to za obrzydliwe to niech, pije swoje rakotwórcze EEE, ale potem niech sie nie dziwi ze ma wrzody lub inne dolegliwości
Panie magistrze... Ortografia się buja.
UsuńUnikam czerwonych robali.
OdpowiedzUsuńJakoś zjedzenie jabłka z polskim robalem mniej mnie obrzydza niż te czerwone paskudy. Z resztą te akurat mocno uczulają.
A jak już to wolę barwnik z buraka ćwikłowego niż z robali.Najlepiej kupić jogurt naturalny i dorzucić owoce lub zmiksować- jak kto woli. Napitoków i tak nie pijam, bo są niedobre. Wolę herbatę tradycyjną lub ziołową.
OdpowiedzUsuńwłaśnie jem, pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńfujjjjjjjj ja dzisiaj jadłam jogurt malinowy tak pewie był ten robak a ja jestem wegetarianką
OdpowiedzUsuńSzczerze dopóki nie czuje robaków to w porządku. Przecież żelki jemy a to z żelatyny wieprzowej (kości itd.)
OdpowiedzUsuńJedyna rzecz która jest porażająca to fakt , że uważa się karmin za naturalny, i jest uważany za jeden z mniej chemicznych. Proces produkcji karminu to ciężką chemia a o nieszkodliwości świadczą nowe normy zakazujące użycia karminu w deserach mrożonych i obniżenie dodatku do produktów spożywczych w rozporządzeniu EU 1339. jak go się właściwie produkuje.
OdpowiedzUsuńSuszy się robaczki, następnie za pomocą rozpuszczalników organicznych wydobywa się z chitynowych osłonek kwas karminowy i tu już jest czysta chemia, kwas karminowy aby można go oddzielić od rozpuszczalnika odzyskuje się poprzez reakcje z jonami wapnia, ale karmin musi być trwały w produkcie spożywczym to, następnie wymieniamy jony w soli kwasu karminowego na jony aluminiowe dalej suszymy mielimy i zawieszamy w poliglikolu oraz dodajemy konserwanty aby móc go zastosować w żywności.
tera proszę, co jest w tym produkcie plusem , tylko barwa żywności, gdyś aluminiowa sól kw. karminowego penetruje cząsteczki owoców nadając im nienaturalną barwę. z częsci za i przeciw , znika za a szkodliwość karminu - wycofany z większości żywności w stanach zjednoczonych, i w Europie (jony aluminium )
kurde. Właśnie piję jogurt z mlekovity wpisałam z ciekawości co to ten barwnik. Teraz zapewne go wyleję bo jak sobie tylko pomyślę z czego jest zrobiony, nie przepływa mi to przez gardło. A fuuuj
OdpowiedzUsuń