DROSED Podlaski pasztet pomidorowy
Utarła się opinia, że pasztet to dość niepewna inwestycja żywieniowa, tak samo zresztą jak konserwa turystyczna. Przekonaliśmy się o tym nie raz np. podczas opisywania m.in. konserwy turystycznej (LINK), pasztetu mazowieckiego (LINK) czy pasty z kurcząt (LINK). Wczoraj zainteresował mnie wyrób firmy DROSED - Podlaski pasztet pomidorowy. Z opakowania dowiemy się, że nie ma w nim: dodatków E, wieprzowiny, konserwantów i glutaminianu. Chyba przyznacie że nawet interesujące a więc zapraszam do dalszej lektury.
Skład: woda, mięso oddzielone mechanicznie z kurcząt, tłuszcz roślinny, wątroba i skóry z kurcząt, kasza manna (zawiera gluten), sól, susz pomidorowy 1,3%, skrobia modyfikowana, warzywa suszone, przyprawy naturalne, białko sojowe, mleko w proszku, serwatka (z mleka), cukier, hydrolizat białka pszennego, ekstrakt drożdżowy. Zawartość surowców z kurcząt 41%.
Mięso oddzielone mechanicznie - czyli tzw. MOM - rozdrobniona
masa mięsno-tłuszczowa otrzymywana z elementów zwierzęcych, przeznaczona
do jako składnik surowcowy do produkcji przetworów mięsnych.
Przemysłowa produkcja MOM jest wykonywana przez odkastniarki
oddzielające od kości resztki mięsa, które wcześniej rozdrabnia się na
krajarce do kości a następnie sita oddzielają od siebie frakcję mięsną i
kostną. Tak oddzielona papką, powiedzmy mięsna trafia do produktów
spożywczych a w raz z nią drobne kawałki kości nieoddzielone przez sita,
chrząstki, bardzo dużą ilość tłuszczu i inne badziewie. Z informacji
wyszukanych przeze mnie skład MOM jest określany następująco: tkanka
mięśniowa 39- 57%,
tkanka łączna 36- 53%,
tkanka kostna 1- 4%,
chrząstki 1- 11%. Największe obok tłuszczu zastrzeżenia budzi tkanka
kostna. W porównaniu do mięsa oddzielanego ręcznie, MOM zawiera dużo
więcej tłuszczów, barwników hemowych czy jonów metali. O MOM można
napisać dużo więcej ale chyba tyle wystarczy. Ja się nie godzę na
faszerowanie zbędnym tłuszczem, drobinami kości i wieloma chemicznymi
dodatkami które mają zakonserwować MOM.
Podsumowując, mimo ciekawych deklaracji na opakowaniu, producent i tak do produkcji użył mięsa oddzielonego mechanicznie czyli według mnie, jednego z gorszych półproduktów w obecnym przetwórstwie mięsnym. Jeżeli chodzi o deklaracje z opakowania to nastąpiło tutaj takie demonizowanie oznaczenia E na opakowaniach. Nie można myśleć, że Exxx = zło, bo wszystko zależy od numerków np. witaminy również mają przyporządkowane symbole ale uważane są za zdrowe i potrzebne. Jeżeli chodzi o wieprzowinę, to już chyba tylko kwestia gustu więc informacja nieistotna. Konserwantów faktycznie w produkcie nie widać jednak w kwestii glutaminianu to nie do końca jestem pewien. Istnieje twierdzenie, że glutaminian sodowy jest ukrywany pod takimi nazwami jak m.in. ekstrakt drożdżowy czy hydrolizat białka. Jednak nie chcę tutaj wyrokować a jedynie zaznaczyć problem, który postaram się zgłębić już niedługo. W każdym razie, producent miał pewnie dobre zamiary ale użycie MOM-u dyskwalifikuje produkt. Podlaski pasztet pomidorowy DROSED uznaję za NIEPOLECANY.
chyba zacznę dokładniej wnikać w składy - zawsze uważałam podlaski za najlepszy z pasztetów :P
OdpowiedzUsuń"Podlaski"-najlepszy z pasztetów???Błagam...Woda i MOM!
OdpowiedzUsuńJak widzę w składzie MOM to dalej już nie czytam.
Najlepsza jest ta naklejka:"bez dodatków E,bez wieprzowiny,bez konserwantów,bez glutaminianu".Żeby było uczciwie powinno być jeszcze:"bez mięsa".Producenci są coraz bardziej bezczelni i mają konsumentów za idiotów...
OdpowiedzUsuńjak widzisz wodę na pierwszym miejscu to też rezygnuj, niestety nie wiem pod czym ukryli tutaj gó***, które wiąże tą wodę z mięsem i innymi składnikami, ale jest to straszna lipa
OdpowiedzUsuńPodlaski pasztet jest najlepszy w polsce ale w takiej żółto-zielonej puszce. Nie zawiera momu a mięso z kurcząt, bułkę tartą, przyprawy i tłuszcz.
OdpowiedzUsuńto chyba żadna nowość i wiadomo co jest w gotowym pasztecie
OdpowiedzUsuń