Ze względu że non stop marudzę na temat sprzedawanych w sklepie napojów, soków, syropów czy wód smakowych, dzisiaj postanowiłem wrzucić coś przydatnego. Jest to propozycja dla osób które chcą zmienić złe nawyki żywieniowe i jednocześnie nie będzie ich zniechęcała konieczność poświęcenia temu trochę czasu. Dzisiaj na blogu prosty przepis na soki domowej roboty - powiedzmy pazernym producentom szkodzącym naszemu zdrowiu, zdecydowane i stanowcze NIE.
- sokownik (cena ok. 90 zł albo posprzątać strych u babci)
- owoce różne
- cukier
- butelki, słoiki
- opłacony rachunek za gaz
Dziewięć prostych kroków do własnego soku:
- Myjemy sokownik i owoce
- Owoce oczyszczamy i jeżeli trzeba kroimy na mniejsze części (np. jabłka, gruszki)
- Do dolnej części sokownika wlewamy gorącą wodę, kilka centymetrów niżej od brzegu komory.
- Wkładamy owoce do górnej części sokownika (tej z dziurkami), następnie wkładamy ją do części środkowej sokownika i obie razem do części dolnej.
- Owoce zasypujemy cukrem pamiętając że im słodsze owoce tym niej cukru. Na standardowy duży sokownik przypada ok 0,6 kg cukru dla soku wysokosłodzonego, dla syropu należy dodać ok. 0,75 kg.
- Sokownik przykrywamy pokrywką i gotujemy na niewielkim ogniu. Przeciętny czas gotowania to 1-2 godziny, zależnie od twardości i soczystości owoców.
- Myjemy i wyparzamy butelki, słoiki oraz nakrętki.
- Gotowy sok zlewamy do przygotowanych naczyń przy pomocy wężyka lub przy pomocy chochelki i lejka. Butelki po napełnieniu natychmiast zamykamy i stawiamy do góry dnem do ostygnięcia.
- Tak sporządzony sok możemy magazynować kilka lat.
W temacie szkodliwości takich soków powiedzieć mogę, iż jeśli sokownik mamy w spadku po dziadku to jest on z całą pewnością aluminiowy, co trochę ujmuje wartościom zdrowotnym soku. Ja mam z niewiadomoczego sokownik. Pisali, że to stal nierdzewna i nawet wierzyłam... dopóki nie zaczął rdzewieć i teraz nie wiem, czy to nie coś gorszego niż aluminium. Jak spotkam inny (może emaliowany) to kupię.
OdpowiedzUsuńJagoda
Moje soki nigdy nie stoją kilka lat. Czasem kilka sztuk doczeka zimy. Mój sokownik tez jest aluminiowy, nie widziałam innych w sklepie.
OdpowiedzUsuńja nie mam sokownika ale soki i kompoty robię sama, są pyszne
OdpowiedzUsuńNawet jeśli sokownik jest aluminiowy, to owoce mają z nim kontakt przez max. 2 godziny. Soki z kartonów (robione z owoców niewiadomego pochodzenia), mają kontakt z alu przez wiele miesięcy. Co lepsze?? Niech każdy odpowie sobie sam :)
OdpowiedzUsuńJa słodzę sok dopiero przed wlaniem go do butelek/słoików (później pasteryzuję)- w ten sposób unikam dosładzania skórek i pozostałości miąższu, które się zwykle wyrzuca. No, chyba, że ktoś robi z tego winko domowej roboty :D Też zdrowo!
Śliwki i brzoskwinie obieram ze skórki ale i tak soków z nich nie słodzę, maliny posypuję ksylitolem i później nie pasteryzuję. Czarną porzeczkę takoż. Fakt, niesłodzonych soków nie wynosiłam nawet do piwnicy, pite były na bieżąco. Malina z żurawiną wytrzymała parę miesięcy. Nie za dużo, ale to dlatego, że robiona we wrześniu skończyła się już w styczniu.
OdpowiedzUsuńSokownik mam z biedronki ;-) Podobno ze stali nierdzewnej... i jak dotąd (krótko go mam) nie zdradzał oznak rdzewienia.
Witam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJestem osobą która zawsze robiła soki i przetwory.
Sok domowej roboty zupełnie różni się smakowo od chemii kupowanej w sklepie.
Gorąco polecam wszystkim którzy mają małe dzieci.
Chętnie podzielę się swoimi przepisami na przetwory.
Myślę, że liepiej jest robić kompoty niźli soki. Mamy i owoc, i sok jednocześnie, a tak owoce trzeba wyrzucać po wygotowaniu (nikt nie jest chyba w stanie zjeść 2kg pulpy owocowej). Nie musimy także robić kompotów z owoców których później nie jemy. Dotatkowy plus jest taki, że jak mniemam, zachowuje się znacznie więcej witamin itp., a to jest bardzo ważne (nie ma kontaktu z aluminium + część witamin zostaje w owocach + pozostała część ginie w wysokiej temperaurze, np.C).
OdpowiedzUsuńSoki są za to chyba "poręczniejsze" w użytkowaniu.